Życie zwykle daje kolejną szansę, tylko musimy sobie pozwolić ją zauważyć i przyjąć...


"ŻYCIE PO TOBIE" Klaudia Bianek

Klaudię Bienek - pisarkę znałam dotychczas głównie jako autorkę książek dla młodzieży: "Jedyne takie miejsce", "Ocalało tylko serce", czy grudniowa opowieść "Najcenniejszy podarunek". Przyjemne, lekko infantylne, choć poruszające ważne dla młodych osób tematy - z tym kojarzyła mi się twórczość pani Klaudii. Dlatego z tym większym zainteresowaniem sięgnęłam po nowość, jaką jest "Życie po tobie", kierowaną do kobiet.

Streszczenie ze strony wydawcy:
"Czy można kochać więcej niż raz? Kiedy Eliza traci ukochanego męża, cały jej świat trzęsie się w posadach. Mimo dławiącej rozpaczy kobieta musi stanąć na nogi i żyć dalej, by zapewnić bezpieczeństwo swoim dzieciom.
Spokoju i zapomnienia szuka na wsi, wśród rodziny i przyjaciół. Uciekając od miejskiego zgiełku odnajduje nie tylko ukojenie, ale i przyjaźń, która być może przerodzi się w nowe, silne uczucie. Filip, sąsiad Elizy, okazuje się czułym i wartościowym człowiekiem oferującym zrozumienie, wsparcie i spojrzenia, które stają się coraz czulsze.
Wzruszająca opowieść o kobiecej sile, samotności i miłości, której mimo wszystko zawsze warto wypatrywać…"

Ten opis mnie zauroczył. A jak było z treścią ? Czy mnie zawiodła ?
Absolutnie nie ! Książkę czytałam bardzo szybko, bo została świetnie napisana. Wartka akcja, wyraziści bohaterowie, a na dodatek świetnie wpleciony wątek dziecięcego upośledzenia, który w wielkim stopniu ukazał mi szczegóły Zespołu Downa i pozwolił "oswoić" tę chorobę (wszystko zostało tak doskonale opisane, tak jasno, a jednocześnie przemawiając do wyobraźni czytelnika, że byłam pewna, iż to prywatne doświadczenie Autorki wyziera z kart książki i historii Jasia - jednak, jak się okazało, byłam w błędzie).

Historia Elizy pogrążonej trzeci rok w żałobie po stracie ukochanego męża, walczącej z depresją, która tylko dzięki codziennym obowiązkom związanym z opieką nad dziećmi oraz swoim najbliższym była w stanie wrócić do codzienności, poruszyła moje serce. Z wielką nadzieją kibicowałam, by udało jej się jeszcze odnaleźć szczęście. Zachwycałam się stosunkom panującym w jej rodzinie, urzekło mnie, że wszyscy najbliżsi pozostawali ze sobą w tak bliskim kontakcie - sama chciałabym być częścią takiej gromadki (ale niech Was nie zwiodą pozory - nie są to ludzie idealni i cukierkowi) ;-)
Książka - pomimo poruszania bardzo trudnych tematów: strata najbliższych, wychowywanie niepełnosprawnego dziecka, walka z uprzedzeniami ze strony otoczenia - jest niezwykle optymistyczna, dająca nadzieję. Pomaga uwierzyć, że czas naprawdę leczy rany (choć pokazuje także, że musimy sobie dać indywidualnie długi czas na żałobę, na pogodzenie się z zaistniałymi faktami), że każdy z nas zasługuje na kolejną szansę, a czułość i miłość w codziennym życiu potrafią zdziałać cuda.

Komentarze

  1. Nie znam autorki, ale treść wydaję się ciekawa. Myślę, że książka zasili moją skromną biblioteczkę.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię takie "życiowe" książki pozbawionego infantylizmu, z chęcią sięgnę po tę historię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta na pewno nie jest infantylna. Porusza trudne tematy, ale daje nadzieję - zawiera dokładnie te elelemnty, jakich osobiście poszukuję w książkach :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy można zakochać się przez internet ? Agata Przybyłek "Masz wiadomość"

To powinna być lektura obowiązkowa dla każdej przyszłej mamy... "Serce z kamienia" Katarzyna Misiołek